piątek, 7 sierpnia 2009

Pech...

Trzeba mieć prawdziwe "szczescie". W drodze z Warszawy do Lodzi zgubiłem tablicę rejestracyjną motocykla. Cholerne dziurawe drogi i wibracje. Teraz kłopot murowany. Nowe tablice, przerejestrowanie i całe te procedury. Wkurzyłem się. Idę się napić...
Ps. jakby ktoś znalazł EL998A to juz wie gdzie szukać właściciela ;)

4 komentarze:

  1. tak to jest jak sie nie zabiera pasazera, ktory nerwowo trzymalby sie tablicy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tym nie pomyslalem. Dobry sposob :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jest szansa, ze znalazca odesle do wydzialu komunikacji, marna, ale jest

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno przestalem wierzyc w cuda...

    OdpowiedzUsuń