Ze zdrowiem oczywiście. Rana się nie goi, na dodatek dzisiaj dowiedziałem się że sprawa jest bardzo poważna i mogę skończyć na operacji w klinice. Jutro czeka mnie łyżeczkowanie, cokolwiek miałoby to znaczyć. Trochę jestem przerażony bo już dzisiaj przeżyłem makabryczny ból. Na dodatek sam sobie wstrzykuję w brzuch jakieś specyfiki. Tak bardzo mi żal tej pięknej pogody. Jak znam życie kiedy wykaraskam się z kłopotów zacznie lać i tak będzie lało i lało... Pech mnie prześladuje ostatnio. Dobra, nie tracę ducha i jutro postaram się być dzielny.
Na forum na szczęście spokojniej. Kilka osób nareszcie zrozumiało że to miejsce to nie pole bitwy a dyskusji i publikacji zdjęć. Oby to trochę potrwało bo zawsze znajdzie się jakaś czarna owca która znowu zepsuje klimat oczywistą własną "jedynie słuszną racją". Czasem nie rozumiem ludzi. Zamiast skupić się na czymś przyjemnym, oddać się pasji, czy zwyczajnie założyć kapcie i usiąść przed telewizorem, jątrzą i prowokują idiotycznymi wątkami. No ale to ludzka natura więc podchodzę do tego z dużym dystansem. Będzie dobrze.

Jutro kolejny kurs studyjny. Niestety nie ja go poprowadzę. A na moim podwórku zaparkowała terenowa Toyota ;)
113/72/75 : 20:30