piątek, 20 lutego 2009

Kolejny kurs fot. ślubnej

Dzisiaj dzień organizacyjny. Trzeba załatwić kościół, modelke i modela, dopiąć sprawy na ostatni guzik. Trochę biegania.
Mocne zmiany na forum kosztowały mnie dzisiaj i wczoraj sporo zdrowia. Czasem wyrzucam sobie ze tracę cierpliwość. Ale jestem człowiekiem w końcu, tak? ;)

124/88/59 - 12:40

wtorek, 17 lutego 2009

Nowa zabawka

Wczoraj zaopatrzyłem się w nowy telefon zacnej marki. Nokia 5800 o magicznym oznaczeniu XpressMusic. Ładne to cacuszko. Ekran duży, dotykowy (nowość w Nokii). Obsługa intuicyjna, ale jak zwykle z Nokią nie mogę połączyć sie z netem poprzez WiFi. Rozgryzę jednak tą zagwozdkę ;)

niedziela, 15 lutego 2009

Dwa nowe filmy zaliczone

I tylko zaliczone. Oba średniej klasy, choć jak ktoś lubi... Pierwszy: "Podróż do wnętrza ziemi" z Brendanem Fraserem (ten od "Mumii"). Film z paroma niezłymi nawet efektami. Poza tym bez wyrazu, mdły i przeznaczony dla 12-latków. Fabuła zawodzi w każdym calu. Drugi, mocny męski film: "Wyścig śmierci" ze stałym rozrabiakom, Jansonem Strathamem. Taki trochę "Mad Max" w innym stylu. Jak ktoś lubi totalną rozpierduchę samochodową bez żadnych zasad, sporo krwi i agresii, to jest to film dla niego. Obejrzałem ale bez specjalnego zainteresowania.
Do obejrzenia na jutro zostały: "Nieznajomi" z Liv Tyler i "Zabic Hitlera" z Bradem Davisem. Ale najpierw, rano do Skarbówki bo znowu spitoliłem deklarację VAT. Na szczęście panie są dla mnie wyjątkowo wyrozumiałe ;) Mam nadzieje że jutro też tak będzie.
A na deser przed snem, Pat Metheny i "Secret Story". Polecam!

Nowe zasady

W studio nowe zasady. Nie fotografujemy nieogolonych ;)

122/88/55 - 19:30

Odwiedziny

Dzień sentymantalny mnie nadszedł. Pojechałem do podłódzkiego Tuszyna w którym końcówkę listopada i początek grudnia 2007 roku spędziłem w przygotowaniu do operacji by-pass. Bardzo zmienił się cały szpital ale i mój oddział. Czysto, miło i przyjemnie. W ubiegłym roku tak nie było. Najeździła się tam Małgośka, oj najeździła. Kawał drogi, szczególnie zimą mało przyjemne. Co do samego szpitala i jego oddziału (teraz nie ma już kardiologi w tym miejscu), to nigdy nie zapomnę mojego "wejścia" do niego. To co teraz widac to luksus. Jak mnie wwieźli na wózku do tego korytarza (przed remontem) to chciałem najzwyczajniej uciekac! Jakośc szpitala w Zakopanem, gdzie miałem swój "pokój" do tego co tutaj zastałem, to Hilton!

zdj. arch. Szpital Zakopane, reanimacja. Wiem, drastyczne ale to w końcu fragment mojego zycia... Fot. Sławek Krajniewski

Na dodatek kiedy już pchali mój wózek, po korytarzu przespacerował pewien pacjent który jak się poźniej okazało nie do końca miał równo pod sufitem. Uwierzcie mi, gdyby nie to że po 10 metrach ucieczki padłbym trupem, już by mnie tam nie było. Lament jaki zrobiłem był makabryczny. Małgośka się załamała, ja podwójnie :) Po kilku dniach już sie przyzwyczaiłem do tego miejsca i osobników z którymi tam przebywałem. 1-go bodaj grudnia 2007 jechałem luksusową karetką na operację do szpitala w Łodzi. Na szczęście ten etap życia mam już za sobą. Był traumatyczny ale o dziwo wspominam go z wielkim sentymentem...


W drodze do Tuszyna, las Krzyży ;)

I mój zimowy bolid.