czwartek, 1 stycznia 2009

4,5 godziny...

...snu. To niezbyt dobry wynik, zważywszy że jak głoszą gminne wieści, jak się rok rozpocznie, tak się rok ciągnie. Faktem jest że niemal każdego dnia łóżko odwiedzam w godzinach nazywanych wczesnoporannymi. Kiedy ja się kładę spać, kierowcy nocnych autobusów zjeżdżają do zajezdni, a mleczarze zaczynają nowy dzień :)

94/77/73 - 14:00 (ops, mały powód do niepokoju).

2 komentarze:

  1. Coś w tym jest. Ja w noc sylwestrową męczyłam się do 4 rano a następne noce były podobne. Mam nadzieje, że to przejściowe bo jeśli dalej tak pójdzie to cały rok będe niewyspana.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdza się. Kolejne dni są identyczne. Nawet jak zgarnę się do łóżka wczesniej, to za godzinę wstaję i dalej wciskam oczy w ekran telewizora :)

    OdpowiedzUsuń